Kuba wyspa jak wulkan...wygasły.
Parę lat temu wybrałem się z biurem turystycznym na Kubę i zakwaterowali nas w hotelu na Varadero, w pięknej wczasowej okolicy. Półwysep ten jest zamknięty dla zwykłego Kubańczyka i tylko z przepustką można się tam dostać. To pewnie wiecie, ale nie każdy wie, jak należy się zachować. Ja wybrałem kradzież, jako niesienie pomocy potrzebującym. W restauracji hotelowej zauważyłem, że ludzie po posiłkach robią zapasy jedzenia i wynoszą je na zewnątrz. Zdziwiłem się bardzo, bo przecież potrawy są dostępne cały dzień i wystarczy wejść i najeść się do syta. Oni nie wybierali się na żadne wycieczki, tylko szli na plażę by byczyć się. Ale nie tylko, bo widziałem, że wczasowicze obdarowywali tym jedzeniem Kubańczyków na plaży. Później dowiedziałem się, że to są robotnicy kubańscy zatrudnieni przy budowach hoteli i po pracy głodni szli na plażę w nadziei, że turyści ich dokarmią. Nie chciałem w to uwierzyć i następnego dnia sam sprawdziłem. Zrobiłem więc kanapki suto obłożone szynką i innymi sma